Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi darfu z miasteczka Kraków. Mam przejechane 21183.35 kilometrów w tym 5102.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 167370 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy darfu.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:250.00 km (w terenie 190.00 km; 76.00%)
Czas w ruchu:22:15
Średnia prędkość:11.24 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:6410 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:41.67 km i 3h 42m
Więcej statystyk
  • DST 48.20km
  • Teren 44.00km
  • Czas 04:06
  • VAVG 11.76km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 1030m
  • Sprzęt kuna górska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Morawskośląski - Lysa Hora - dzień 2

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 0

Pobudka o 7 rano, szybkie spojrzenie za okno i tylko mgłę widać. Na śniadanie konserwa, tym razem podgrzewana na patelni i ruszamy w drogę. Na Łysej mocno wieje i nadal zachmurzone, zostało nam tylko cieszyć się 6km odcinkiem jazdy w dół.




Z czerwonego szlaku przesiadamy się na niebieski i zaczynamy podjazd na Biały Krzyż. Kolejna przesiadka i jedziemy czerwonym granicznym, trasa interwałowa z nabieraniem wysokości ostro dała nam popalić, do tego odcinek około 1km totalnego błota i prowadzenia rowerów




Zmęczeni na Murinkovym Vierchu skracamy trase i żółtym szlakiem zjeżdżamy do wsi na posiłek, każdy z nas jechał już resztką sił. Promocja 1+1 gratis skusiła nas :)



Po solidnej biesiadzie czas na kontynuowanie jazdy, skoro było w dół to musi być i pod górę. Żółtym szlakiem ze wsi podjeżdżamy/podchodzimy do czerwonego na sąsiednim paśmie. Przy schronisku Slavice kolejny odpoczynek, dojadamy resztki tego co nam zostało



Ostatnie 13km to znowu interwały, końcówka ścieżką którą jechaliśmy już w dniu wczorajszym, fajny odcinek wąskiej ścieżki w lesie z krzeniami. Jest i Javorovy a wraz z nim zbliża się zmierzch



Cała trasa to około 50km z czego może 5km po asfalcie z przewyższeniem około 1k. Niby nic a jednak byliśmy zmęczni. Wydaje mi się, że w drugą stronę trasa była by ciekawsza, zjazd z Łysej w kierunku północnym byłby wisieńką na torcie.



pełna galeria


Kategoria w góry


  • DST 39.70km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 9.72km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt kuna górska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Morawskośląski - Lysa Hora - dzień 1

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 0



W sobotę około 9:30 dojechaliśmy na parking u podnóża Javorovego, aby zaoszczędzić czasu skorzystaliśmy z lanovki. Po 15 minutach jazdy wyciągiem nadszedł czas podjazdów aż do Javorovego Vierchu na wysokość 1032m.



Jedziemy niebieskim szlakiem do Ropic gdzie przesiadamy się na czerwony, dalej czerwonym to już jazda interwałowa, ale powoli tracimy wysokość.




Na Prasivej dłuższy postój na biesiade, udało nam się znaleźć ciekawe miejsce, mielonka z ogniska smakowała wyśmienicie



Z Małej Presivej zjeżdżamy do miejscowośći Prażmo, gdzie zaoptrujemy się w sklepie w złocisty napój i szykujemy do ostatniego podjazdu na Łysą Górę. Przed nami 13km i 900m przewyższenia do pokonania w siodle i z buta. Końcówka to juz noszenie rowerów z czołówkami na głowach po ostrych dużych kamieniach



Na miejscu udało nam się zakwaterować w schronisku, cena 220 koron czyli nie tak źle. Jazda z ciężkim plecakiem może wykończyć, każdy podjazd wysysał z nas siły. Na plus pełny przekrój możliwych ścieżek w beskidach i kultura czeskich turystów. Czy to wolny podjazd czy szybki zjazd schodzili ładnie z drogi na bok i z uśmiechem na twarzy odpowiadali nam "ahoj"


Kategoria w góry


  • DST 34.30km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 16.20km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt kuna górska
  • Aktywność Jazda na rowerze

nocny LW

Czwartek, 27 października 2011 · dodano: 27.10.2011 | Komentarze 0


Kategoria Lasek Wolski


  • DST 46.60km
  • Teren 43.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 10.36km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 1340m
  • Sprzęt kuna górska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienny Beskid Malutki

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 24.10.2011 | Komentarze 4

Wyruszliśmy z Rzek Jagódki o godz. 9:00 czarnym szlakiem, pierwsze 200m na siodełku potem to już tylko pchanie i... pchanie i... pchanie. Na szczęście po 45 minutach skończył sie ten horror i wylądowaliśmy w Sanktuarium Górskim na Groniu Jana Pawła II.



Szybkie przebranie w lżejsze ciuchy (pojawiło sie słońce) i jedziemy dalej. Cały czas czerwonym szlakiem, Beskid ten jest o tyle cudny, że rzadko trzeba schodzić z siodła a jak już jest taka potrzeba to na dosyć krótkie odcinki. Po drodze mijaliśmy Na Beskidzie, Madohorę, wyciąg narciarski na Młockówce, a na koniec zmęczył nas długi podjazd na Potrójną.



Na potrójnej pogadalismy z gościem który biega po górach, pokonuje średnio dystanse powyżej 20km, zbiegał juz tatry, beskidy i słowacje. No cóż, my to wolimy robić na rowerach :)



Z Potrójnej do Przełęczy Kocierskiej to już tylko w dół, wdzialiśmy cieplejsze kurtki i jazda... 4km świetnej zabawy, wylądowaliśmy my na miejscu około 12:00. Jak do tej pory czasowo idzie nam nieźle. Z przełęczy zaczęła się znowu interwałowa jazda, Beskid, Wielka Góra, Wielka Cisowa Grapa i ukazał nam sie po raz pierwszy na horyzonie zbiornik elektrowni.



Długi zjazd i zaczęło sie podejscie pod ostatnią górę czyli Kiczerę, na szczęście w połowie znaleźliśmy trawersik który pozwolił nam skrócić to wpychanie.



O 13:20 zasiedliśmy do krótkiego popasu: piwko i słodkości. Po 50 minutach odpoczynku ruszyliśmy tą sama trasą w drogę powrotną, niezły zjaździk z Kiczery. Myślałem, że droga powrotna będzie ciężka, ale znowu sporo podjeżdżaliśmy i nie wiele było wpychania. Droga ubywała nam szybko, nawet nie zauważyłem kiedy znaleźlismy się przed podjazdem na Potrójną.



O 16:20 zaczął się zjazd czarnym szlakiem do Rzyk.... bardzo fajny zjazd, prawie 500m w dół :). Końcówka to już dokręcanie 4km na asfalcie, wycieczkę zakońcyliśmy po 17 czyli zanim zaczęło sie ściemniać. Na koniec zafundowaliśmy sobie zapiekanki na BP w Wadowiacach i mycie rowerów na myjni.



Spodziewałem sie większego błota a było prawie sucho, od czasu do czasu pojawiały sie błotne kałuże które można było objechać, słońce nam często przyświecało ale niestety spore s\zachmurzenie pozbawiło nas cudnych, zabierających oddech piersiom wioków. Nie doceniałem do tej pory uroków tego beskidu a teraz wiem, że będę go często nawiedzał

zdjęcia


Kategoria w góry


  • DST 37.00km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 14.61km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt kuna górska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienne LW

Wtorek, 18 października 2011 · dodano: 18.10.2011 | Komentarze 0


Kategoria Lasek Wolski


  • DST 44.20km
  • Teren 34.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 8.99km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 1750m
  • Sprzęt kuna górska
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimowy Beskid Żywiecki

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 18.10.2011 | Komentarze 0

Rowerem po śniegu? Czemu nie! O tak wczesnej porze można go już dorwać w Beskidzie Żywieckim. Ekipa chętnych też zebrała się spora. Do Korbielowa dotarliśmy po godzinie 9-ej, składanie rowerów i wyruszamy w kierunku wyciągu, a co... jest taka możliwośc to czas skorzystać skoro czerwony z Korbielowa na Halę Miziową i tak w dużej mierze jest do wprowadzania.



Od Hali Szczawiny do Hali Miziowej wpychamy nasze bajki po stoku narciarskim. Widoki robiły wrażenie, z jednej strony Diablak a z drugiej piękne zimowe krajobrazy.




Początki to jazda w śniegu ale i tak szybko przemieszczamy się po ustalonej trasie. Im dalej na zachód tym coraz mniej śniegu a coraz więcej błota.



Mijamy schronisko na Hali Rysianki i kierujemy sie do następnego na Hali Lipowskiej. Tutaj lekki popas, gorąca herbata, hehe jakoś niewielu z nas miało ochotę na zimne piwko.
Jedziemy w kierunku zielonego szlaku do schroniska na Hali Boraczej, ten trawers pokonywaliśmy już kilka razy ale zawsze w górę, teraz przyszła pora nacieszyć się zjazdem w dół. Zresztą cała wycieczka zaplanowanan była dla tego trawersa :) Na Hali Boraczej w schronisku tradycyjnie już zapychamy się jagodziankami.

]

Mija godzina 13-ta, czas ruszać w droge powrotną. Na dzień dobry po raz kolejny wpychamy rowery czarnym szlakiem na Halę Redykalną gdzie łapiemy oddech i dalej już na bajkach jedziemy w strone Hali Rysianki żółtym szalkiem. Mijamy Redykalny Wierch, Boraczy Wierch.... widoki po prawej stronie miażdżą. Ośnieżone Tatry wyglądają cudnie.




W schronisku na Hali Rysianki po raz kolejny ciepła herbatka i krótki popas. Czas szykować się do ostatniego podjazdu w dniu dzisiejszym czyli Romanka. Jedziemy żółtym szlakiem a raczej nam sie wydawało, że nim jedziemy. Po pewnym czasie okazało się, że jedziemy jakąś ścieżką po zboczu góry. Ta ścieżka była cudnym technicznym odcinkiem gdzie walczyło się z korzeniami i uskokami, a na koniec zaserwowała nam wnoszenie rowerów na plecach po dzikiej przyrodzie z powrotem na żółty szlak. Za Romanką to już tylko same zjazdy szlakiem niebieskim i czarnym, około 6km z przewyższeniem prawie 750m w pionie w dół. Z Sopotni Wielkiej asfalcikiem dojeżdżamy do Korbielowa, zaczyna się robic ciemno....

Wycieczka z kategorii CZAAAAD, 11 osób i pierwszy śnieg w tym roku zaliczony :)



pełna galeria

jeszcze więcej zdjęć e69


Kategoria w góry